poniedziałek, 21 stycznia 2013

malinowy król

Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie koralikowy naszyjnik. Ale jakoś nie mogłam się za niego zabrać, chyba przeczuwałam, że to nie taka szybka sprawa ;)

Po ciężkim, bardzo pracowitym tygodniu, postanowiłam w weekend porządnie się zrelaksować i zrobić naszyjnik. To był bardzo aktywny odpoczynek. Samo nawlekanie koralików zajęło mi pół nocy. Przyzwyczaiłam się do szybkiego powstawania bransoletek, a przy naszyjniku przećwiczyłam moją cierpliwość. 

Wiele, wiele godzin później powstał!




Szkoda, że zdjęcie nie oddaje w pełni jego uroku ;)

Zrobiony z 2,5 mm koralików w kolorze bordowym z pięknym połyskiem (którego oczywiście na zdjęciach nie widać). Chciałam żeby był odrobinę grubszy, więc zrobiłam na 8 koralików w okrążeniu. Poszło ponad 1800 koralików ;)

Wykończony prostymi elementami w kolorze srebra. W sumie ma długość ok. 45 cm.




Już go bardzo lubię ;) Chodzi mi po głowie jeszcze bransoletka do kompletu, ale to za jakiś czas, bo dzierganie tego naszyjnika mnie trochę zmęczyło. Ale efekt...rekompensuje wszystko ;) Nosi się go bardzo fajnie i zwraca uwagę innych osób ;)


Update: 16.07.2018 - naszyjnik nadal jest ze mną i ma się świetnie ;) Jeżeli zadbamy o biżuterię, to nawet ta sztuczna może być na lata!

2 komentarze:

  1. Piękny !! I ile czasu musiałaś poświęcić. Ale maz rację, efekt jest wart starań. (:

    OdpowiedzUsuń