Właśnie powstają u mnie dwa koszyczki z papierowej wikliny. Będą różne, ale oba z pisankami ;)
Jeden tradycyjny, dla mamy. Drugi mniej tradycyjny dla mnie ;)
Pracę zaczęłam od skręcenia papierowych rurek. Zawsze skręcam w taki sposób, aby były białe, to ułatwia malowanie.
Potem już tylko wyplatanie
Może moje koszyczki nie są tak idealne, jak te, które widuję na blogach, ale jestem z nich całkiem zadowolona, poza tym każdy następny jest lepszy od poprzedniego.
Po wypleceniu nadszedł czas malowania. Ten tradycyjny będzie brązowy
Wygląda super, podziwiam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Pozdrawiam!
UsuńPiękne i równiutkie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJaka odmiana i także piękna rzecz!!! Wygląda zachęcająco, by spróbować. Podejrzewam że ta praca też wciaga...
OdpowiedzUsuńWciąga, nawet bardzo :)
Usuń