wtorek, 13 października 2020

kulinarnie o cieście francuskim

Jest kilka rzeczy, których nie lubię w dorosłym życiu. Jedną z nich, zaraz po załatwianiu spraw w urzędach, jest gotowanie. I szczerze zazdroszczę tym, którzy czerpią z tej czynności przyjemność. Łączą pożyteczne z przyjemnym. Ja w kuchni raczej odczuwam frustrację i poczucie marnowania czasu. Tyle ciekawych rzeczy można robić w tym czasie, kiedy to stoi się przy garach.

Ale z drugiej strony chcę gotować, bo wiem, że jest to bardziej zdrowe i ekonomiczne, niż żywienie się na mieście. Więc gotuję. Momentami, nawet mam takie zrywy, kiedy wypróbowuję nowe przepisy i cieszy mnie to, ale umówmy się.... jest to u mnie rzadkie zjawisko. Raczej dotyczy też ciast i deserów niż potraw obiadowych. Czasami posiłkuję się także gotowymi półproduktami. Takim jest ciasto francuskie. Można z niego zrobić coś na słodko lub na słono. U mnie raczej częściej w wersji słonej z farszem ze szpinaku ;) z sosem czosnkowym. Szybko, smacznie i atrakcyjnie. 




Takie koperty z ciasta francuskiego mogą być świetnym śniadaniem na ciepło. Mnie zdecydowanie takie śniadanie lepiej wchodzi, niż tradycyjne kanapki ;)


 

Tutaj wersja ślimakowa, jeszcze przed upieczeniem ;) Szpinak z żółtym serem lub mozarellą, w wersji mięsnej z salami, ale takie robię już coraz rzadziej. Ograniczanie mięsa idzie nam już całkiem nieźle, ale o tym kiedy indziej ;)




Natomiast w rękodziele ostatnio zastój. Jeszcze we wrześniu powstała szkatułka z dziewczynką dla koleżanki i na tym chwilowo stanęło. Pierwszy raz używałam tej serwetki i uważam, że jest ładna i wdzięczna. Do tego akrylowe wyciski i proste drewniane pudełko wygląda całkiem sympatycznie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz