Tak mnie coś naszło, żeby sprawdzić quillingową biżuterię. Raczej nie stanie się moim uzależnieniem, ale nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała ;)
Na pierwszy ogień poszły kolczyki. Zrobione z pasków w kolorze starego złota. W centralnej części umieściłam kryształek rivoli. Bo ja lubię jak biżuteria ma błyszczący akcent ;)
Następny miał być wisiorek, ale powstały kolejne kolczyki. Wreszcie użyłam cieniowanych pasków, które czekały w pudle ponad rok na swój debiut ;) No i mogłam poszaleć z kolorem! I tym razem kolczyki wykończyłam kryształkiem.
Przy pierwszych kolczykach powtarzałam, że papierowa biżuteria mnie nie kręci. No ale jak już zaczynam przegrzebywać Internet, znajduję takie cuda, które od razu chcę przetestować. W taki oto sposób trafiłam na te filmiki https://www.youtube.com/user/Karenmarieklip/videos
I od oglądania przeszłam do rękoczynów ;) Powstał wisiorek w mojej ulubionej kolorystyce. Pracochłonne nieziemsko!
Biżuteria została polakierowana i jest bardzo solidna. Wiele osób zwraca na nią uwagę i nie bardzo wierzy, że to wszystko z papieru ;)
Czy powstaną kolejne egzemplarze? Nie mówię NIE. Kilka pomysłów mam już w głowie ;)
Przy pierwszych kolczykach powtarzałam, że papierowa biżuteria mnie nie kręci. No ale jak już zaczynam przegrzebywać Internet, znajduję takie cuda, które od razu chcę przetestować. W taki oto sposób trafiłam na te filmiki https://www.youtube.com/user/Karenmarieklip/videos
I od oglądania przeszłam do rękoczynów ;) Powstał wisiorek w mojej ulubionej kolorystyce. Pracochłonne nieziemsko!
Biżuteria została polakierowana i jest bardzo solidna. Wiele osób zwraca na nią uwagę i nie bardzo wierzy, że to wszystko z papieru ;)
Czy powstaną kolejne egzemplarze? Nie mówię NIE. Kilka pomysłów mam już w głowie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz