piątek, 8 czerwca 2018

utonęłam w serwetkach

Ostatnio mam mało czasu na robótki, ale jeżeli już za coś się biorę, to za decoupage ;) Nie umiem przestać. Przepadłam i nic nie robię, tylko.... dokupuję serwetki ;) Miliony pięknych serwetek, a kilkadziesiąt w ostatnim czasie nabyłam i myślę co z nich zrobić! 

Małe serduszka. Warto mieć kilka takich zrobionych, bo gdy nagle idziemy do kogoś, to fajnie zabrać ze sobą jakiś podarunek. Wtedy są jak znalazł ;) Na sercu serwetka, której wzór męczę od kilku miesięcy. Te różyczki były na jajkach, wazonikach, słoikach i sercach, a nawet na lampionie z kieliszka. Mam już przesyt!


Tutaj też kwiatowo, bo kwiaty to najbardziej wdzięczny motyw.....zaraz po kotach :D


Słoik po kawie dostał drugie życie. Jest bardzo pojemny i ładny. W tym konkretnym trzymam ryż, ale mam takich słoików więcej w swojej kuchni, każdy na jakiś inny sypki produkt. Słoik ma pomalowane tylko frontowe ścianki, ponieważ lubię mieć pod kontrolą zużycie produktu, który widać przez boczne szklane ścianki.


Kolejny słoik czeka na pomalowanie... ;)

Próbuję wrócić do szydełka. Ale werwa już nie ta. Jedyna motywacja, to żeby zrobić coś fajnego na kocie bazarki... Nie mogę zawieść kotków w potrzebie!


A dzisiaj powstała kartka na osiemdziesiąte urodziny. Minimalizm.


2 komentarze:

  1. Minimalizm jest piękny.:)
    Odnośnie dużej ilości serwetek: zrobiłaś kiedyś np. cykl pod tytułem "Cztery pory roku"? Z różyczek i innych takich. Ale bez motywów świątecznych.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nigdy nie robiłam, ale mnie zaintrygowałaś ;)

      Usuń