Bardzo broniłam się, żeby nie jechać przed Świętami na giełdę kwiatową. Przegrałam sama ze sobą i wybrałam się na zakupy. Bo jak się już pojedzie (o nieludzko wczesnej godzinie) to zawsze coś się kupi ;) Więc kupiłam wstążki, łańcuchy i brokatowe gwiazdy. Wszystko z myślą o choinkach. Miałam nie robić w tym roku choinek z wikliny papierowej, ale jednak się poddałam i powstały aż trzy.... Na razie wykończona jest jedna, ta dla mamy... koniecznie czerwona ;)
To prawda, że trudno wyjść z giełdy bez stosu zakupów :), a choinka wyszła cudnie!
OdpowiedzUsuńTam zawsze znajdzie się coś do kupienia, nawet jak człowiek nie chce :D
Usuń